Weronika i Emilia
Poznajcie Weronikę (28 lat) i Emilię (32 lata), mamy ośmiomiesięcznych dziewczynek – Heleny i Basi. Rodzina z dwoma psami mieszka w Gdańsku.
Zanim założyły rodzinę miały inne partnerki, ale spotykały się we wspólnej grupie przyjaciół. Po paru latach coś zaiskrzyło między nimi, związały się i postanowiły założyć rodzinę.
Weronika, od kiedy pamięta, marzyła o tym, by być matką. Można powiedzieć, że to pragnienie w rodzinie spełniła za dwie, bo urodziła bliźniaczki.
Emilia, przed poznaniem Weroniki, nie myślała o tym żeby mieć rodzinę i dzieci. Będąc z Weroniką miała jednak czas, żeby „oswoić się” z dziećmi, ponieważ Weronika zajmowała się dziećmi zawodowo. Później postanowiły otworzyć własny żłobek. Rodzina na co dzień jest otoczona dziećmi – swoimi i cudzymi.
Jak to często bywa w przypadku ciąży bliźniaczej w trakcie ciąży Weroniki wystąpiły pewne komplikacje i ostatnie dwa miesiące musiała spędzić w szpitalu. Jednej z dziewczynek zagrażała śmierć, więc obie mamy przeżyły ogromny stres i lęk. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i wyczekane córeczki urodziły się zdrowe na tydzień przed wyznaczonym przez lekarzy terminem.
Narodziny bliźniąt wymusiły w ich życiu wiele zmian – począwszy od zmiany samochodu na większy, a skończywszy na przeorganizowania codzienności, tak by mogły opiekować się dwójką dzieci.
W szpitalu personel był im przychylny, a nieprzyjemna i dyskryminująca Emilię jako matkę sytuacja zdarzyła się na szczęście tylko raz.
Kobiety nigdy nie ukrywają, że są rodziną. Nie siedzą w szafie.
Udział w kampanii był dla nich zupełnie naturalny, nie wahały się, chciały opowiedzieć swoją historię.
Rodzina Weroniki jest zdecydowanie tolerancyjna i otwarta.
Natomiast rodzina Emilii jest bardziej konserwatywna i zdystansowana. Miała trudność w znalezieniu się w nowej sytuacji. To powodowało, że z ust rodziców padały przykre komentarze deprecjonujące Emilię jako matkę dziewczynek. Rodzice zakładali też, że związek Weroniki i Emilii nie przetrwa. Dzięki dzieciom te relacje powoli się poprawiają, więc kobiety mają nadzieję, że będzie coraz lepiej.
Na szczęście nie przeszkadza to kobietom cieszyć się sobą, a ich największą radością są córki.
Tej radości nie odbierają im również przejawy niezrozumienia, z którymi czasami się spotykają. Myślą o tym, żeby zabezpieczyć się podobnie, jak wiele rodzin tęczowych w Polsce, wszelkimi możliwymi dokumentami notarialnymi.
Bardzo chciałby wziąć w Polsce ślub, który zrównywałby prawa ich rodziny z prawami rodzin heteronormatywnych. Weronika mówi: ”Dałoby mi to poczucie bezpieczeństwa. Zdarza mi się myśleć o najgorszych scenariuszach, na przykład, że Emilia będzie musiała walczyć o swoje córki z Polskim państwem. Boję się, że jeżeli coś mi się stanie to Emilia będzie musiała po prostu wsiąść w samochód i uciekać z dziećmi’.