Kasia i Amanda
Poznajcie Kasię (24 lata) i Amandę (23 lata), mamy rocznej Amelki. Rodzina mieszka w Bytomiu.
Kasia studiuje drugi rok prawa zaocznie, przez jakiś czas studiowała również psychologię dzienną. Pracuje jako korepetytorka udzielając lekcji angielskiego. Amanda jest florystką. Jak same mówią, połączyło je wzajemne zrozumienie. Kasia pochodzi z wierzącej rodziny, wychowano ją w ten sposób, że spełnienie w życiu da jej mąż i dzieci. Wcześniej bywała zauroczona kobietami, dopiero później zorientowała się że były to zauroczenia romantyczne. Jej znajomi byli dla niej wsparciem, chociaż zdarzało jej się usłyszeć: „ale ty nie wyglądasz jak lesbijka” – jakkolwiek wygląda lesbijka – dodaje Katarzyna.
Katarzynę wychowywała mama, jej ojciec zmarł kiedy miała 7 lat. Mimo tego, że Kasia ma rodzeństwo, nie jest z nim zżyta, ponieważ wszyscy są od niej dużo starsi. Matka Katarzyny wie, że jej córka jest lesbijką. Wie, że Kasia ma córkę i nawet sama zaczęła nazywać się babcią.
Sytuacja rodziny Amandy wygląda zupełnie inaczej. Amanda nie utrzymuje z matką kontaktu ze względu na jej alkoholizm i przemoc, do jakiej dochodziło w ich domu, kiedy Amanda była dzieckiem.
Amanda ma jeszcze osiemdziesięcioczteroletnią prababcię. Kiedy powiedziała jej, że jest w związku z Kasią i że mają wspólną córkę, prababcia powiedziała tylko: „Chciałam się pobawić na twoim ślubie, no ale trudno”.
Kasia i Amanda od początku wiedziały, że chcą mieć dzieci. Jako pierwsza do roli mamy gotowa poczuła się Amanda. Kobiety zdecydowały się na domową inseminację od anonimowego dawcy. Pierwsza ciąża niestety zakończyła się poronieniem. W drugą ciążę Amanda zaszła z pomocą tego samego dawcy.
Ciąża Amandy nie była prosta – musiała w tym czasie dużo leżeć. Zdecydowały się korzystać z usług medycznych w Katowicach, ponieważ w Bytomiu potraktowano je skandalicznie.
Kasia zmieniła nazwisko na nazwisko Amandy, więc w tej chwili wszystkie trzy nazywają się tak samo.
Kobiety bardzo chciałyby wziąć ślub w Polsce, ślub który dawałby im wszelkie prawa zarezerwowane teraz jedynie dla par heteroseksualnych. Amanda mówi: ”Jeśli tylko będzie taka możliwość, to jako pierwsza pobiegnę do urzędu zarezerwować pierwszy wolny termin”.
Brak regulacji prawnych to również utrudnienie w kwestiach majątkowych, które, jak mówią, są dla nich równie ważne. Porusza je kwestia niemożności dziedziczenia bez testamentu i konieczności zapłacenia ogromnego podatku. Myślą o wizycie u notariusza i zrobieniu wszystkich możliwych umów i upoważnień, ale jeszcze się na to nie zdecydowały.
Boją się też, że rząd wpadnie na pomysł, o którym już kiedyś słyszały, odbierania dzieci rodzinom takim jak ich. Zgodnie mówią, że jeśli miałoby tak się stać to natychmiast zdecydują się na wyjazd z kraju. „To straszne, że istnieje taka możliwość, że będziemy musiały zaczynać od zera. Tutaj mamy mieszkanie, znajomych, tutaj pracujemy. Jednak dobro rodziny jest najważniejsze”.
Do tej pory, poza wyjątkami jak sytuacja w szpitalu w Bytomiu, para nie spotkała się z homofobią. Kasia w szpitalu w Katowicach została wpisana jako „narzeczona”. Obie uważają, że polskie społeczeństwo jest gotowe na to, by takie rodziny jak ich były widzialne i widziane.
Obie mają poczucie humoru. Mówią, że świetnie się uzupełniają. Amanda jest typem majsterkowicza, wspaniale gotuje. Kasia z kolei czasem coś psuje, nie bardzo lubi gotować, ale za to dobrze prowadzi samochód. Obie opiekują się Amelią – każda robi to, w czym jest dobra.
Mała Amelka niedługo pójdzie do żłobka. Kasia swoją przyszłość wiąże z prawem, Amanda chciałaby mieć swoje studio fotograficzne. „To nasze marzenia” – mówią i dodają: „To najważniejsze o rodzinie i dziecku już się spełniło”.